niedziela, 26 kwietnia 2009

Pomnik Żołnierzy - Powązki Wojskowe Warszawa

Pomnik żołnierzy PIERWSZEJ WARSZAWSKIEJ DYWIZJI PIECHOTY im. TADEUSZA KOŚCIUSZKI. POLEGLI W 1944 ROKU.

Kościół św. Karola Boromeusza na Powązkach


Kościół świętego Karola Boromeusza został zaprojektowany przez Dominika Merliniego a ufundowany przez króla Stanisława Augusta i prymasa Michała Poniatowskiego został ukończony 1793 roku.

Kościół św. Karola Boromeusza na Powązkach

Kościół świętego Karola Boromeusza został zaprojektowany przez Dominika Merliniego a ufundowany przez króla Stanisława Augusta i prymasa Michała Poniatowskiego został ukończony 1793 roku.

czwartek, 23 kwietnia 2009

Śmierć i jej kontynuacja

Śmierć jest częścią ludzkiego życia. Twierdzi się, że jeśli ktoś umiera, to w innym miejscu na świecie rodzi się inna osoba, aby zachowana była równowaga. Dla osób wierzących, dla których na przykład istnieje Niebo, inny świat lub wierzących w reinkarnacje, świetnym sposobem na wyjście z depresji po stracie ukochanej osoby jest wiara w to, że „dzięki”, za sprawą tej śmierci gdzieś indziej mogło narodzić się inne życie, które może być z charakteru i usposobienia podobne do naszego bliskiego lub też zupełnie inne, ale nowe. Teraz właśnie przyszedł czas na tamtą osobę, aby zrobiła coś wyjątkowego w swoim życiu, aby kochała i była kochana. Jeśli ktoś wierzy, że umierając w jednym ciele, rodzimy się w innym, które jest swoistą kolejną opcją owej równowagi w naturze, można by przypuszczać, że kiedyś być może spotkamy się z tą osobą na ulicy, wycieczce, a może ponownie wejdzie do naszej rodziny i naszego życia, tylko pod inną postacią. Warto jest wierzyć przynajmniej w to, że gdzieś jest, patrzy na nas i jest ta osoba szczęśliwa.

piątek, 17 kwietnia 2009

Jak pogodzić się ze śmiercią bliskich?

W momencie, gdy tracimy ukochaną osobę, niezależnie czy jest to rodzic, dziecko czy życiowy partner, mamy wrażenie, jakby cały świat się nam zawalił. Jednocześnie jest to przecież kolejny etap naszego życia. Zazwyczaj życie toczy się w kole, jak w Fortunie. Rodzimy się i praktycznie żyjemy samotni. Potem spotykamy życiowego partnera, który zapełnia nam świat, a gdy odchodzi ponownie zostajemy sami. Wiele osób wierzy jednocześnie, że po śmierci znowu łączymy się z ukochaną osobą i cykl się zamyka. Dlatego też warto jest przyjąć to za kolej rzeczy, za prawa natury i prawa Boskie, które rządzą naszym światem i którym musimy się po prostu podporządkować. Można by się również pokusić o sformułowanie, że śmierć bliskiej osoby jest swoistym wyzwaniem, próbą dla każdego z nas. Mamy wręcz udowodnić, że potrafimy stanąć na nogi, ciągle pamiętać i wspominać ukochaną osobę, ale jednocześnie żyć, aby osoba ta mogła być z nas dumna tak, jakby nadal żyła i była częścią naszego życia.

czwartek, 16 kwietnia 2009

Śmierć bliskich jako obawa przed zmianami

Śmierć bliskiej osoby zawsze budzi żal, smutek i przygnębienie. Ważne jest, aby umieć uwolnić się z tych uczuć w odpowiednim czasie, kiedy jeszcze nie jest za późno, kiedy jeszcze nie wpadliśmy w depresję. Najlepiej jest starać się sobie wytłumaczyć, że da się żyć bez ukochanych osób, że przecież kiedyś też byliśmy sami. Niektórzy z nas mieszkali od wczesnej młodości z dala od rodziców i na przykład dopiero późno założyli własne rodziny. Wtedy też powinno się odwołać właśnie do uczuć sprzed tego okresu, kiedy właśnie byli oni sami, ponieważ łatwiej jest przestawić się ponownie na ten sam tryb życia i działania, jak dawniej, chociaż minęło tyle lat. jednocześnie człowiek stara się dostosować do obecnej sytuacji bądź też wręcz odwrotnie, stara się jak najdłużej pozostać w stanie, który mu aktualnie odpowiada. Dlatego tak trudno jest pogodzić się z czyjąś śmiercią, bo uświadamia nam o własnej zbliżającej się śmierci i następuje fakt nagłej zmiany, na którą nie byliśmy przygotowani. Ale przecież każdego dnia coś nas zaskakuje, unikamy ledwo śmierci, ocieramy się o nią, więc i tą należy też tak potraktować.

piątek, 10 kwietnia 2009

Wsparcie od zmarłych

Trudno jest się pogodzić ze stratą bliskiej osoby. Wielokrotnie staramy się sobie tłumaczyć, że tak naprawdę do i dobrze, że ta osoba odeszła, bo będzie teraz w lepszym świecie. Wiele osób twierdzi, że odczuwa po śmierci bliskich ich obecność jeszcze długo po pogrzebie, jakby opiekę, pomoc, wsparcie. Jednakże naukowcy tłumaczą to jako niechęć żywych do życia swoim życiem po śmierci bliskich. Osobiście uważam, że lepiej jest wierzyć w to, że oni wciąż są wśród nas bądź przynajmniej w lepszym świecie, aby móc lepiej poradzić sobie z ich stratą w naszym własnym życiu. Nie możemy już z nimi porozmawiać, przytulić się do nich, poradzić. Jednakże jeśli dobrze się ich znało zawsze można pokusić się o myślenie, co by dana osoba zrobiła, jak się zachowała. Pozwala nam to zachować spokój, opanowanie, a także mentalny kontakt z ukochanym zmarłym. Jednocześnie czujemy się pewniej tak, jakby ta osoba nadal tutaj była, wspierała nas, doradzała nam. Poprawia to również naszą psychikę i nasze samopoczucie.

czwartek, 2 kwietnia 2009

Czy można przygotować się na utratę śmiertelnie chorej osoby?

Często bywa tak w naszym życiu, że najbliższa nam osoba zostanie obarczona przez los śmiertelną chorobą, jaką najczęściej bywa nowotwór. Taka wiadomość wywołuje szok i panikę wśród najbliższych. Nie bardzo wiadomo jak sobie z nią poradzić. Drżymy o każdą chwilę życia naszego bliskiego.
Najtrudniejszym dla nas momentem jest wiadomość, iż naszemu bliskiemu pozostało już niewiele czasu, aby życie jego dobiegło końca. Czy możemy się jakoś przygotować na jego odejście?
Jest to możliwe, ale wszystko zależy tylko od naszej osobistej relacji z daną osobą oraz z członkami jego i swojej rodziny. Powinniśmy zabiegać o to, by przebywać w towarzystwie umierającego jak najdłużej. Powinniśmy zadbać też o to, by „uzbierać” jak najwięcej pozytywnych wspomnień i skojarzeń z tym jakże bliskim dla nas człowiekiem.
Niedobrym rozwiązaniem jest unikanie rozmów, a także pytań, jakie będzie kierowała do nas chora, umierająca osoba. Pożegnanie z najbliższymi w takiej sytuacji jest również bardzo traumatycznym doświadczeniem dla chorego- nie tylko dla nas, bowiem on wie, że niedługo go nam zabraknie. Ta świadomość boli czasami bardziej niż sama śmierć, która bardzo często przychodzi całkiem nieoczekiwanie. Nie należy więc unikać trudnych pytań. Może to być dla nas bardzo bolesnym przeżyciem i doświadczeniem, ale nie wolno nam wzbraniać się przed tym trudnym tematem.
Wielu z nas wydaje się, że unikanie płaczu i okazywanie bezsilności w obecności osoby konającej to coś złego. Nic bardziej mylnego! Osoba umierająca, może będzie źle się czuła widząc nasze łzy, ale będzie szczęśliwa, że w tej ostatniej chwili próbujemy być z nią szczerzy. Nie ukrywajmy więc prawdziwych uczuć przed kimś, kogo już nigdy przecież nie zobaczymy.